Ten wpis dedykowany jest rodzicom nastolatków, którzy mają poczucie, że ich relacja i komunikacja z dorastającym dzieckiem jest daleka od tego, jakiej chcieliby doświadczać oraz nastolatkom, którzy czują się kompletnie niezrozumiani przez swoich rodziców. Jedna i druga strona ma rację:) Odpowiedzią na bolączki jednych i drugich jest najczęściej odpowiednia komunikacja i zrozumienie potrzeb drugiej strony.
A więc jak mówić do nastolatków, żeby nas chcieli usłyszeć?:)
Po pierwsze, unikaj sformułowań "ty nigdy" lub "ty zawsze" -zwykle są to niesprawiedliwe i nieprecyzyjne oceny, które zawsze wywołują złość i poczucie niesprawiedliwości. Zamiast tego odwołaj się do "komunikatu ja", opisz konkretną sytuację i jasno określ swoje oczekiwania, np. zamiast " Nigdy po sobie nie sprzątasz!" powiedz " Jestem zła, że kolejny raz nie włożyłeś naczyń do zmywarki. Oczekuję, że teraz to zrobisz". Ważne, żeby starać się to mówić spokojnym tonem, chociaż wiem, że czasami nie jest to łatwe:)
Po drugie, wysłuchaj zanim osądzisz. Moralizowanie i przerywanie nie przynosi efektów. Pamiętaj, że niewiele potrzeba, aby Twój nastolatek wpadł w gniew, kiedy hormony szaleją:) To czego potrzebuje to poczucie bycia ważnym i wysłuchanym.
Po trzecie, nieważne kto ma rację, lepiej mieć relację: ) Postaraj się znaleźć jakiś kompromis. W ten sposób nie stracisz autorytetu a zyskasz zaufanie. Jeśli nie zgadzasz się w jakiejś kwestii ze swoim dzieckiem, wytłumacz mu dlaczego, może dlatego, że się martwisz? Wiedz o tym, że Twoje dziecko bez znaczenia na wiek potrzebuje zapewnienia, że je kochasz i się o nie troszczysz.
Po czwarte, musisz zrozumieć drogi Rodzicu, że buntowanie się nastolatka jest czymś zupełnie naturalnym i potrzebnym, aby stał się w przyszłości samodzielnym dojrzałym człowiekiem. Oddaj mu więcej przestrzeni, decydowania o sobie w sytuacjach, które nie zagrażają jego zdrowiu i życiu. Popełnianie błędów i wyciąganie z nich wniosków jest niezbędne na drodze ku dojrzałości. Nie ustrzeżesz go przed wszystkim, ale możesz być drogowskazem, mentorem, który będzie zawsze przy nim, gdy się potknie.
Z kolei jako nastolatek zapewne chciałbyś powiedzieć swoim rodzicom:
- Nie podnoś na mnie głosu. Twój krzyk oznacza, że mnie nie rozumiesz i nie mogę na Ciebie liczyć.
- Wysłuchaj mnie. Pozwól mi przedstawić mój punkt widzenia i nie krytykuj jeśli różni się od Twojego.
- Jeśli czegoś mi zabraniasz, uzasadnij dlaczego.
- Nie moralizuj, traktuj mnie jak partnera,
- Nie mów mi jak to było za Twoich czasów, bo czasy się z mieniły, a na mój szacunek TY też musisz zasłużyć!
Na koniec kilka słów z własnego podwórka, bo sama jestem mamą nastolatków. Czy zawsze jestem spokojna i opanowana? Oczywiście, że zdarza mi się czasem podnieść głos. Jestem tylko człowiekiem, który ma czasem gorszy dzień, ale potrafię przeprosić i przyznać się do błędów. Czy moje dzieci są zawsze miłe, do rany przyłóż? :)Oczywiście, że nie. Hormony szaleją, bywają opryskliwe, też zdarzają się nam kłótnie. Jednak najważniejsze dla mnie jest to, że przychodzą do mnie, kiedy mają problem, bo wiedzą, że nie osądzę, nie skrytykuję, nie dam kary! Nie zawsze się zgadzamy, ale wiedzą, że mogą na mnie liczyć. Przychodzą do mnie również, kiedy zdarzy się u nich coś fajnego (np. się zakochały) i jestem osobą, z którą chcą się tym podzielić. To dla mnie największa nagroda za trudy z jakimi czasem muszę się zmierzyć i nie boję się przyznać, że rodzicielstwo jest trudne. Prawdziwe macierzyństwo, rodzicielstwo to nie są zdjęcia na instagramie uśmiechniętych rodziców i dzieci, to przede wszystkim wyboista droga pełna poświęceń, która dla osłody uwieńczona jest pięknymi momentami. Ale o tym będzie kiedyś odrębny wpis:)
Autor: Sylwia Parys, psycholog.
Dodaj komentarz
Komentarze